Koncert flamenco – festiwal Etnowiosnowisko

W ramach drugiej edycji
Festiwalu Muzyki i Wiosny
ETNOWIOSNOWISKO
zapraszamy na koncert
6 kwietnia, niedziela, godz. 13.30
Muzeum Etnograficzne
Park Oliwski
Jesús Sallabera Molina: śpiew, palmas
Katarzyna Enemuo: opowieści, śpiew, palmas
gościnnie
Sławomir „Rodriguez” Porębski: instrumenty perkusyjne
Flamenco, o jakim wiemy niewiele, bez falbanek, sukien w groszki i pięknych trzewików. Stara muzyka, wyrosła z ziemi, ze słońca,
z pracy ludzi… I z ich serc – takich samych, jak wszędzie indziej. Muzyka, która niosła się po polach, która płynęła spod dachów prostych kuźni jeszcze zanim w Andaluzji pojawili się Cyganie; muzyka ludzi, którzy nie używali instrumentów – bo ich nie mieli, ale używali rąk do klaskania, stołu do stukania, kowadła… Podążając za pieśniami, które zaśpiewa Jesús Sallabera Molina, śpiewak
i muzyk z Sevilli, powędrujemy od tego, co człowiek śpiewa tylko sobie i całemu niebu, ku temu, co służy wspólnej zabawie. Od cante jondo, czyli „pieśni zrodzonych z bólu i łez” i czarnego smutku, przez p
ieśni liryczne, aż po taneczne rytmy i śpiewki.
Cañas, seguiriyas, solea por bulerias, tangos, bulerias… Żeby się dobrze wędrowało, opowiemy wam o tej Andaluzji, którą się spotyka tylko przez muzykę, o jej zapachach, rytmach i ludziach. Częścią koncertu będzie też krótki pokaz pracy grupy warsztatowej, która pod okiem Jesusa Sallabery będzie nurkowała w śpiewie jondo, czyli najstarszych formach flamenco, przez dwa dni poprzedzające koncert…
Więcej o  warsztatach śpiewu starego flamenco, które odbędą się 4-5 kwietnia w oliwskim Domu Zarazy – tutaj:
Chętnych zapraszamy również na krótki, otwarty warsztat śpiewu
6 kwietnia, w Muzeum Etnograficznym, 10.30 – 12.30
W ramach warsztatu spróbujemy pośpiewać wspólnie „por fiesta” – czyli dowiemy się jak się bawić śpiewem i rytmem po andaluzyjsku i co właściwie mają wspólnego nasze ręce i stopy ze śpiewaniem…
Szczegółowe informacje oraz program festiwalu Etnowiosnowisko tutaj:
http://www.ack.ug.edu.pl/etnowiosnowisko/program/
02

W Wielkim Poście dziada zaproście!

Zegar bije, czas płynie jako w rzekach wody,
Strzeż się nie nagrodzonej o człowiecze szkody.
Zegar bije, świat swoje cukruje godności,
O jak wielu już zwiodły jego obłudności
Zegar bije, ciało cię uciechą częstuje,
A zawetyć piekielne gorzkości gotuje.
Zegar bije, ciebie wnet na sąd zawołają,
Na którym ledwie święci sprawę wygrywają.
Zegar bije, śmierć życie ścina na inszy świat,
Ty nie wiesz czy w twej drodze trafisz na dobry trakt.
Zegar bije, już wieczność, wieczność następuje…

Polecamy Waszej uwadze wyjątkowy koncert wyjątkowego dziada-lirnika!

Szczególnie na koniec zimy, na początek wiosny, na czas zmian w przyrodzie
i w duszy. Rarytas muzyczny, poetycki i duchowy, bo nie tylko materiał, ale
i dziad nie pierwszy lepszy spod kościoła, tylko pierwszy i najlepszy! Dziad – by tak rzec – mistrzowski – z lirą, akordeonem i brodą.

Nie trzeba go długo prosić – wystarczy napisać lub zadzwonić, a przyjedzie, zaśpiewa, a i odpust jaki może załatwi…

Więcej o koncercie i śpiewaku TU

A tu poniżej tekst Jacka Hałasa (z moimi drobnymi wstawkami) o pieśniach lirniczych.

Pieśni wędrownych lirników

Wędrujący po terenach dawnej Rzeczypospolitej dziadowie śpiewali pieśni
o świętych, o cudownych objawieniach, o końcu świata i Sądzie Ostatecznym,
o śmierci i pośmiertnej wędrówce dusz, a także historie oparte na wątkach biblijnych i apokryficznych oraz opowieści o rozmaitych tragicznych zdarzeniach (wojnach, pożarach, epidemiach, morderstwach itp.).

Bogaty i zróżnicowany repertuar pieśniowy dziadów charakteryzował się tym, iż funkcjonujące w nim teksty posiadały swoistą wymowę religijną. W obrazowy sposób ukazywały ogólnoludzkie prawdy, jednocześnie przypominając
o wynikających z nich zasadach moralnych.
Rozważania te – jak szlachetny kruszec – szlifowane przez setki lat na bezdrożach Europy, nabrały  wyrazistej i pięknej formy, do dzisiejszego dnia zadziwiającej kunsztem i bogactwem wyobraźni.
Niestety większość  repertuaru dziadowskiego – tak jak i sama postać dziada, lirnika – przepadła w odmętach dziejów, wraz z całą mądrością pokoleń zapisaną w pieśniach.

Jest paru takich w Polsce – m.in. Jacek Hałas, Remek Hanaj, Witek Broda i inni którzy tę tradycję badają, tropią, odkopują i na nowo wprowadzają w obieg kultury.

To pieśni bliskie człowiekowi, ciału – jak koszula, duszy – jak nostalgia. Można ich dotknąć, posmakować.
Nic a nic – mimo prawie-wyginięcia – nie stracił ze swej nośności
i mocy, świetnie wpisując się w rok obrzędowy, kościelny, koło życia…