Cante y español – znów w Sopocie

CANTE Y ESPAÑOL czyli HISZPAŃSKI ŚPIEWAJĄCO
spotkania wokół pieśni i piosenek
hiszpańskich i po hiszpańsku – z różnych stron świata…

Raz w miesiącu zapraszamy na warsztaty w Sopocie.
Po to, żeby śpiewać i śpiewania się uczyć.
Po to, żeby uczyć się hiszpańskiego.
Po to, żeby się spotykać twórczo, ciepło, radośnie.

NAJBLIŻSZE SPOTKANIE:
07 lutego 2016 (niedziela)
Peña Flamenca La Paloma
Instytut Spraw Wszelakich
ul. 3 Maja 69C, Sopot
godz. 18.00 – 20.00
koszt: 45zł
(dla członków i członkiń Peña Flamenca La Paloma – promocyjnie – 30zł)
Śpiewanie po hiszpańsku, dla dorosłych lub starszej młodzieży, dla wszystkich, którzy:
– po prostu lubią, chcą, próbują śpiewać
– interesują się kulturą Hiszpanii i krajów hiszpańskojęzycznych
– chcieliby się nauczyć komunikatywnie porozumiewać po hiszpańsku
– którym nie zależy na dyplomie z języka, tylko na komunikacji
– których ciągnie na Południe i chcieliby móc się po nim bez stresu i z przyjemnością poruszać
Bierzemy na warsztat hiszpańską muzykę retro, muzykę meksykańską i kubańską, a nawet sefardyjską. No i oczywiście co prostsze flamenco, por fiesta.
Będziemy uczyć się języka przez muzykę i śpiewanie.
Najlepiej uczymy się – i zapamiętujemy na długo – śpiewając i ruszając się. Piosenki z przedszkola zapamiętuje się na całe życie.
Tak też będziemy się uczyć języka. Języka nie słownikowego, tylko żywego, użytkowego.
Bez regułek i formułek, najpierw śpiewając, a dopiero potem mówiąc. Na bazie muzyki poznawać będziemy słowa i całą tą skomplikowaną gramatykę :-)))
Wyciągniemy z piosenek to, co jest nam potrzebne, żeby się sprawnie porozumiewać.
W piosenkach – starych i nowych, tradycyjnych i zupełnie współczesnych – jest cały świat i cały język, które – dzięki muzyce w sposób naturalny, prosty i przyjemny stają się znane, nasze własne, oswojone.
W piosenkach są słowa i zwroty, ale są też obrazy – które opisują świat i sposób myślenia o nim.
Tak więc szykujcie się na dużo śpiewania i troszkę rozmawiania :-)))))
ZAPRASZAM!

COMBO FLAMENCO – śpiew/taniec/fiesta WARSZTATY!

9-10-11 października
Peña Flamenco La Paloma
Instytut Spraw Wszelakich
Sopot ul 3 Maja 69 C

Pierwsze takie warsztaty w Trójmieście!
Śpiew jako integralna część tańca. Nauka improwizacji tańca por fiesta do śpiewu oraz wykorzystanie nabytych umiejętności na fieście.
Warsztaty wydobywania energii flamenco wraz z jaleo.
Finałem warsztatów będzie wspólna fiesta z udziałem wszystkich uczestników i – oczywiście – nauczycieli!

Warsztaty tańca
prowadzone przez Miguelete
świetnego tancerza, pierwszego i wieloletniego ucznia sławnego mistrza El Torombo!!!!!
Warsztaty śpiewu
dla tancerzy i dla tych, którzy chcą śpiewać do tańca, prowadzone przez Jesusa Sallaberę z Sevilli.

Więcej o prowadzących tutaj: MIGUELETE/JESUS

Warsztaty skupione na tym, co sprawia że flamenco to flamenco.
Na energii ruchu, śpiewu i fiesty z jednej strony,
a z drugiej – na wzajemnej współpracy śpiewaka i tancerza.
Na budowaniu techniki w oparciu o energię – a nie na odwrót.

10580196_729318317103520_5285538602472551199_n

Pójść i nauczyć się kilku nowych kroków albo melodii
i zwrotek do zaśpiewania – to proste. Zaśpiewać do tańca, zatańczyć śpiewakowi, prowadzić energię muzyki i tańca tak, by działała jak koło zamachowe – ruchu i bezruchu, dźwięku i ciszy… Tak, by powstała wspólna przestrzeń, w której i ruch i głos są napiętymi nitkami za które czujnie pociągamy – a energia rośnie. Nad tym będziemy pracować.
Śpiew, w wykonaniu Jesusa Sallabery będzie integralną częścią warsztatów tanecznych, zaś na warsztatach śpiewu będziemy wspólnie pracować nad śpiewem do tańca – do tego, nad czym tancerze będą pracować z Miguelete.

Na warsztaty tańca zapraszamy zaawansowanych i początkujących tancerzy, również tych, którzy nie mają pewności, czy potrafią…
Na warsztaty śpiewu zapraszamy wszystkich, którzy śpiewają, chcą śpiewać, uczą się lub próbują,
którzy szukają głosu i energii śpiewu, choćby nie mieli wiele wspólnego z flamenco,
choć oczywiście szczególnie tych, którzy się flamenco zajmują…

Osobom zaawansowanym również polecamy uczestnictwo w grupie „bajo”.

PLAN WARSZTATÓW:
Czwartek, 9 października
18.00 – 19.30 śpiew dla wszystkich
20.00 – 22.00 taniec bulerias (avanzados)

Piątek, 10 października
18.00 – 19.30 taniec tangos (bajos-niezaawansowani)
20.00 – 22.00 taniec bulerias (avanzados)

Sobota, 11 października
10.00 – 12.00 taniec bulerias (avanzados)
12.30 – 14.00 taniec tangos (bajos)
14.30 – 19.00 śpiew dla wszystkich
20.30 – FIESTA do rana dla wszystkich,
można zapraszać też gości – WSTĘP WOLNY!!!

KOSZT:
Taniec (avanzados) – 200zł/6h
Taniec (bajo) – 130zł/3h
Śpiew – 200zł/6h, dla uczestników warsztatów tanecznych 170zł

O zgłoszenia prosimy mailem: youmiko@wp.pl

Warunkiem rezerwacji miejsca na warsztatach jest WPŁATA PEŁNEJ KWOTY do dnia 20 WRZEŚNIA !!!!!!!!!!

Informacja dla osób przyjezdnych:
Instytut Spraw Wszelakich ma własny hostel w którym można wynająć pokój z łazienką (lub z łazienką wspólną). Cena za dobę od 40 zł.
Kontakt w sprawie rezerwacji grupowych lub indywidualnych do p.Szymka
506 378 870
Instytut to miejsce wielu kreatywności. Oprócz sali eventowej i tanecznej w której odbywają się zajecia flamenco jest tam restauracja, drink bar, tor gokartowy i crossfit. Położony jest 5 min drogi od morza i blisko centrum Sopotu. Można zaplanować sobie bardzo przyjemny weekend w kurorcie:)

Zapraszamy

Telefon 791 606 222 Beata Tyszka (Youmiko)

Na Marcowych Mostach – popremierowo

Ja wiem, że dla tych, którzy Marcowych Mostów nie słyszeli wszystko poniżej będzie jakąś abstrakcją. Ale ponieważ to rzecz zupełnie nowa – i to z różnych punktów widzenia – tak w ogóle i dla mnie, dlatego mam chęć parę rzeczy napisać.

Jakby ktoś potrzebował wiedzieć o czym mowa, to tu jest o samym koncercie.

Mieliśmy kilka dni fantastycznej roboty, jak linoskoczkowie balansujący na linie rozciągniętej między Polską, a Andaluzją. Bo to takie zderzenie dwóch całkowicie różnych światów – myślowych i muzycznych. Bo chodzi o to, żeby każdy robił to, co robi – śpiewał, grał, opowiadał – po swojemu. Nie chodzi o wymyślenie jakiegoś muzycznego esperanto, którym będziemy się posługiwać, tylko o splecenie w warkocz włosów na dwóch różnych głowach (ups, taki właśnie mam obrazek, jak o tym myślę). I, jeśli rzecz działa, a w tym przypadku i owszem, działała jak burza, zawsze powstaje coś nowego, coś pomiędzy, coś co nie jest ani moje, ani twoje tylko co wyrasta z rozmowy, jaką jest muzyka.

Ci, co przyszli na koncert w Poznaniu, usłyszeli rzecz świeżą jak gorące, drożdżowe ciasto – już upieczone, ale jeszcze w zasadzie rosnące 🙂 W Warszawie, tydzień później, już było troszkę inaczej. Opowieść o chłopcu i księżycu zmieniła się w zasadzie w historię o księżycowym dziecku, o kobiecie-księżycu i ludziach, której niespokojny rytm osadzony jest w pieśni Lorki. Manolo Avila Rodriguez, świetny śpiewak spod Granady, z miasteczka pachnącego oliwą i kozami, nadal ma brudne skarpetki, a spotkanie z Soledad Montoyą daje mu moc śpiewania i pozwala spotkać Marię, jego żonę. Noc, w której kąpie się białoskóra Lolita szumi raz po hiszpańsku, raz po polsku. Andaluzja raz srebrzy się księżycem, raz bieleje od upału, raz wydaje się krainą nieskończonego piękna i siły, która jest w ziemi, to znów miejscem spękanym, suchym, tęskniącym za morzem, w którym – jak napisał pewien Andaluzyjczyk pod koniec XIX wieku – kobiety są brzydkie i głupie, mężczyźni śmierdzą i nie znają się na uprzejmości, a wszyscy zawsze są głodni. Pieśń o czarnym smutku zmienia swoją melodię i rytm, rośnie i się przeobraża. To, co jest naprawdę andaluzyjskie, to co jest esencją flamenco – a co śpiewa Jesus sam, za każdym razem brzmi dla mnie inaczej, od nowa. No i te muzyki, które nie są ani flamenco, ani nutą polską, tylko czymś pomiędzy. Akordeon gada z Lorką. Rumba, buleria, kujawiak oraz rytmy z kosmosu, na które się wskakuje jak na konia i już, jedziemy!

Nie mam pojęcia, jak się tego słucha – choć bardzo było miło usłyszeć od ludzi dobre słowa i w jednym i drugim mieście… Mnie samą zadziwia i cieszy różnorodność muzyczna, która urodziła się nam z tak w sumie na pierwszy rzut oka wąskiego tematu i bardzo kameralnego, bo dwuosobowego składu.

Dla mnie to jest tak. Najfajniejsze w – mówiąc brzydko – robieniu muzyki jest grzebanie, macanie, wyciąganie dźwięków i obrazków, które powstają. I powstają zawsze w komunikacji – mojej ze sobą i tym co dookoła, lub z drugą osobą. To samo jest z opowieściami. Zabijcie mnie, nigdy w życiu chyba nie uda mi się przygotować pieśni lub opowieści, która będzie od początku do końca gotowa, zamknięta, skończona. Każdy następny raz – a mamy ogromną nadzieję, że będzie ich jeszcze wiele, wiele – będzie zatem inny.

Jeszcze co do wykonania poznańskiego – najcudowniejsza była fiesta, która rozwinęła się potem, dzięki obecności tych wszystkich, którzy grali, śpiewali, bębnili i jamowali na milion sposobów. Akordeon, koncertowy Steinway, suka biłgorajska, daf, djembe i sto głosów i sto różnych, różnych muzyk. To było boskie i dzięki wielkie dla wszystkich którzy byli i dla Artmosfery za gościnność.

Poniżej parę zdjęć, z podziękowaniami dla autorki, Pauliny Kukiz.

mmosty02

mmosty03

mmosty04

mmosty06

mmosty09

Warsztaty śpiewu w Poznaniu – fotki i słów parę

Było fantastycznie!

Właściwie można by napisać tyle i na tym skończyć…

Znakomita grupa warsztatowa – szybka, zdolna, serdeczna i pełna niezwykłych indywidualności. Świetne, przyjazne miejsce z atmosferą sprzyjającą zanurzaniu się w głębiny dźwięków. Słońce świeciło, ptaki śpiewały, pachniał imbir
z cytryną i miodem, który w swej dobroci nam przygotowywali dobrzy ludzie z baru, nawet dym z koksownika nas nie wykończył.

No i same warsztaty. Nie takie, do jakich jesteśmy przyzwyczajeni. Nie warsztaty piosenek. Piosenek może nauczyć każdy. Ale tego czym naprawdę jest flamenco, gdzie go szukać w sobie i po co nam to w ogóle, nam, ludziom z innej części świata, z których znaczna część w ogóle się flamenco nie zajmuje i nigdy nie będzie – tego nie każdy może nauczyć. To nie każdy jest w stanie opowiedzieć, pokazać. A my właśnie w tym siedzieliśmy przez weekend. Zadanie niełatwe. Bo i rytm
i melodia i nawyki, które wszyscy mamy i liryka, która w naszej części świata jest nieodłącznie ze śpiewaniem związana… I energia, którą trzeba wyciągać z siebie jak napiętą strunę, trzymać i nie puszczać… Jak zapomnieć o tym, co wydaje się nam ładne. Poza techniką – innymi rezonatorami, oddechem etc, jest to najważniejsze: trzeba poszukać emocji, prawdziwej, nie udawanej. Jak pogrzebać sobie samemu w trzewiach i zobaczyć gdzie boli. Jak stanąć przed samym sobą jak przed lustrem i zaśpiewać od siebie, do siebie, dla siebie. Jak wytchnąć, wypluć, wyrzucić. A w innych miejscach – przytrzymać, naciągnąć lub zamknąć. Byle w zgodzie z tym, co nam samym siedzi w środku, bez wymyślonych form
i masek. Śpiewanie na granicy możliwości – nie technicznych, tylko emocjonalnych. Trudna rzecz, ta prawda, bez żadnych falbanek, koronek, makijaży takich czy innych.

Jesus Sallabera Molina ma do śpiewu i flamenco podejście bardzo niestandardowe 🙂 Żadna ściema nie przejdzie. Prowadził zaopatrzonych w sprzęt do nurkowania uczestników tej głębinowej wyprawy przez różne podwodne krajobrazy, powoli wyjaśniając różnice między tym, co należy do folkloru, do czasu święta, zabawy, gry, a tym, co jest na samym dnie, co już jest tylko nasze własne – i co naprawdę jest flamenco.

Dużo było ćwiczenia i dużo opowieści z pogranicza muzyki i filozofii. Bo dla nas to świat trochę na opak, odwrotny od tego, czego jesteśmy przyzwyczajeni, chociaż tak naprawdę – najprostszy, najbardziej ludzki, osadzony w tym, co jest wspólne i podstawowe dla wszystkich – w naszych uczuciach i sposobie bycia na świecie i ze światem. Niesłychanie piękne było obserwować, czuć i słuchać, jak się zmienia dźwięk i śpiew – wszystkich razem i każdego z osobna. Jak od łagodności, albo może raczej niepewności przechodzi w coś bardzo mocnego, przejmującego. Jak każdy zupełnie inaczej dociera do swojej własnej formy. Jak się formy utarte, zewnętrzne skorupki, łamią i kruszą i zaczyna świecić to, co jest w środku. Jak to wszystko krąży w nas i między nami.

Taka zatem wędrówka to była. Przez rytm, dźwięk, śpiew i fale, które każdy śpiewak musi okiełznać, a też przez przestrzenie po prostu ludzkie, przez nasze własne pejzaże wewnętrzne – jakkolwiek brzmi to może dość górnolotnie, ale jest proste i podstawowe jak konstrukcja cepa.

No i okazało się – wnioskując z cudownych po prostu listów powarsztatowych oraz rozmaitych rozmów i spotkań kuluarowych – że takich rzeczy potrzebujemy naprawdę. Rzeczy, dzięki którym nie tylko rozwijamy się jako śpiewacy, artyści, ludzie z potrzebą twóczą czy jak zwał, tak zwał. To też. Ale przede wszystkim potrzebujemy ścieżek takich, które pozwalają nam się bez strachu spotkać – z innymi, ze światem i z samymi sobą.

Ze swojej strony – bardzo dziękuję! Jesusowi za niesamowitą robotę i dzielenie się wszystkim, co ma, bez zważania na kwestie strategii marketingowych. 🙂 Uczestnikom za przybycie i fantastyczną atmosferę. Agnieszce i klubowi Dragon – za miejsce, opiekę i wszelkie wsparcie. Kosmosowi – za pogodę 🙂

Poniżej kilka zdjęć autorstwa Pauliny Kukiz, która nie dość, że śpiewała, to jeszcze dokumentowała – jej też dzięki!

poznan02

poznan07

poznan11

poznan12

poznan13

poznan14

poznan17

1-3 marca POZNAŃ. Warsztaty śpiewu – dźwięk, głos, energia, rytm, flamenco!

WARSZTATY ŚPIEWU

ENERGIA FLAMENCO, RYTM, GŁOS

 

1-3 marca 2013, Poznań

Dragon Klub

Warsztaty nie tylko dla tych, którzy lubią flamenco, ale przede wszystkim
dla tych, którzy śpiewają, lub chcą śpiewać, szukają dźwięku, chcą odkrywać nowe ścieżki głosu,
śpiewu, energii i rytmu, które są w muzyce i w nas.

Żeby flamenco było flamenco, trzeba przede wszystkim mieć doskonałą kontrolę nad energią śpiewu, czuć puls, który idzie pod skórą melodii, umieć śpiew „pociągnąć do tyłu”, lub wystrzelić dźwiękiem w górę. Kiedy uczymy się różnych rodzajów śpiewu tradycyjnego, podstawą jest zawsze osadzenie dźwięku w głębi brzucha. We flamenco ma zupełnie szczególne i dużo większe znaczenie to, że muzyka osadzona jest w niezmiennym pulsie, że dźwięk rodzi się z wnętrzności, że wypływa powoli z ziemi, by – jeśli chcemy i potrzebujemy – miękko zakrążyć w naszych głowach.

Flamenco to też jedna z tych tradycji ciągle żywych, w których ściśle przenika się to, co indywidualne i to, co wspólne. Flamenco to przeżycie zbiorowe. To dialog między ludźmi: śpiewak śpiewa dla tancerza, tancerz tańczy dla śpiewaka, wszyscy uczestniczą, nie ma widzów, jest wspólne bycie w muzyce. Ten wspólny rytm, puls, wzajemna uwaga i przepływ energii, w których jest miejsce na naszą odmienność, na indywidualność, na własną formę wyrazu – to bardzo podstawowe, ludzkie doświadczenie społeczne, które dziś jest trudne do znalezienia i przez to – unikalne. We flamenco natomiast jest podstawą jakiegokolwiek działania.

Dla kogoś, który wyrósł na północy i w swoich poszukiwaniach zetknął się głównie ze śpiewem
z centrum i wschodu Europy, flamenco to odkrycie.
To zupełnie nowa jakość, nowe możliwości, śpiew, który jest w jakimś sensie odwrotnością tego co znamy, ale też – właśnie dzięki temu – fantastycznym dopełnieniem umiejętności, świadomości tego czym, w jaki sposób możemy śpiewać, w jaki sposób kierować głosem, dźwiękiem i energią śpiewu. 

Podczas warsztatów będziemy chodzić śladami Lorki – i jego pieśni wyrosłych z andaluzyjskiej tradycji ludowej, która z flamenco jest nierozerwalnie związana. Zaśpiewamy pieśni z Romancero Gitano, wykonywane przez największych muzyków flamenco, takich jak Camaron de la Isla. Popróbujemy też takich form flamenco, które służą wspólnemu świętowaniu, a są na tyle proste, że bez wchodzenia w skomplikowane struktury rytmiczne można je śpiewać po prostu – dla przyjemności (tangos por fiesta). Skupiać będziemy się przede wszystkim na sposobie prowadzenia śpiewu i głosu i na energii śpiewu – solowego i wspólnego.

W ramach warsztatów możliwe też będą krótkie zajęcia indywidualne dla chętnych. W przypadku odpowiedniej ilości chętnych istnieje możliwość utworzenia dwóch grup – początkującej i zaawansowanej – więc jeśli jesteś tylko początkującym śpiewakiem – nie obawiaj się! 

Warsztaty prowadzi Jesus Sallabera Molina, śpiewak z Sewilli, który wychował się w samym sercu Triany – dzielnicy flamenco. To nie tylko znakomity muzyk, ale też nauczyciel, który w bezpośredni sposób potrafi przekazać to, jak w tym śpiewie działa głos, rytm i energia… Więcej o prowadzącym poniżej.

Plan zajęć:

01.03.2013 (piątek) – 19.00-21.00
02.03.2013 (sobota) – 10.30-14.30
03.03.2013 (niedziela) – 10.30-14.30

Koszt: 200zł/os

Zgłoszenia mailem na adres: Katarzyna Enemuo, parparusza@wp.pl

W zgłoszeniu proszę podać imię, nazwisko oraz (na wszelki wypadek)
preferencje jeśli chodzi o grupę – początkująca bądź zaawansowana.

Zaliczkę w wysokości 100zł (lub całość kwoty) należy wpłacić najpóźniej do 10.02.2013

na konto: Katarzyna Enemuo 63 2490 0005 0000 4000 7234 4126

W tytule proszę wpisać imię, nazwisko oraz koniecznie „za warsztaty w Poznaniu”

Warsztaty śpiewu bulerias por fiesta, Szkoła Tańca El Patio, Gdynia 2012

Warsztaty śpiewu bulerias por fiesta, Szkoła Tańca El Patio, Gdynia 2012

Jesùs Sallabera Molina (Sevilla)

Śpiewak flamenco, którego rodzina pochodzi z kolebki flamenco z dzielnicy Triana w Sevilli. Ojciec Jose Sallabera to tancerz, śpiewak i gitarzysta. Matka Florentina Molina Romero to słynna w Sevilli śpiewaczka flamenco znana przede wszystkim ze wspaniałych interpretacji saetas. Ciotka Maria Jesùs Molina Romero śpiewała w zespole Las Marcheneras, który nagrał 4 płyty i koncertował między innymi z Lorą Flores, z Pepe Pinto i z Juanito Valderrama. Jesùs swoją edukację muzyczną zdobył, jak większość artystów flamenco, uczestnicząc od dziecka w  rodzinnych fiestach. Potem ugruntowywał ją i rozwijał w barach i lokalach flamenco w Sevilli. Prowadził warsztaty śpiewu flamenco m.in. w Berlinie i Gdyni. Jest znakomitym nauczycielem zarówno śpiewu flamenco, gry na cajonie i palmas, przede wszystkim zaś potrafi przekazać to, jak w tej muzyce wędruje energia, jak mieć nad nią kontrolę i jak sprawić, żeby to, co gramy i śpiewamy rzeczywiście było flamenco, żeby zbliżało i – żeby cieszyło!

WSPIERAJĄ WYDARZENIE:

logo sfera

mdk LOGO

9-10 marca WARSZAWA. Warsztaty śpiewu flamenco – tangos por fiesta!

WARSZTATY ŚPIEWU FLAMENCO – „TANGOS POR FIESTA“
głos, rytm , energia flamenco 
dla uczących się śpiewu i tańca flamenco oraz dla wszystkich, 
którzy chcieliby spróbować

9-10 marca 2013, Warszawa
Szkoła Tańca Flamenco “Studio Aceves”, ul Tucholska 10 (Metro: Plac Wilsona)

Żeby flamenco było flamenco, trzeba przede wszystkim mieć doskonałą kontrolę nad energią śpiewu, czuć puls, który idzie pod skórą melodii. Flamenco to też jedna z tych tradycji ciągle żywych, w których ściśle przenika się to, co indywidualne i to, co wspólne. To dialog między ludźmi: śpiewak śpiewa dla tancerza, tancerz tańczy dla śpiewaka, wszyscy uczestniczą, nie ma widzów, jest wspólne bycie w muzyce. Dla człowieka, który wyrósł na północy i w swoich poszukiwaniach zetknął się głównie ze śpiewem z centrum i wschodu Europy, flamenco – jako zjawisko i jako muzyka – to odkrycie. To zupełnie nowa jakość, nowe możliwości, śpiew, który jest w jakimś sensie odwrotnością tego co znamy, ale też – właśnie dzięki temu – fantastycznym dopełnieniem umiejętności i świadomości tego czym i po co może być śpiew.

CO TO JEST „ TANGOS POR FIESTA“?
„Tangos por fiesta“ to jeden z rytmów, tzw.“palos festeros“, który służy świętowaniu. To rytmicznie prosta forma muzyczna, która łączy ludzi we wspólnym spędzaniu czasu poprzez muzykowanie. Może to być spotkanie w knajpie, na rogu ulicy jak i spotkania rodzinne, narodziny dziecka, chrzty, śluby, pogrzeby.
To spontaniczne wspólne granie, śpiewanie, klaskanie, tańczenie ma wbrew pozorom swoją strukturę i sposób „poruszania się“ w niej podlega bardzo specyficznym, niepisanym, głęboko zakorzenionym w andaluzyjskiej kulturze zasadom. O tym, jak działa taka forma i jak w niej wspólnie być, również dowiemy się w czasie warsztatów.

Warsztaty skierowane są przede wszystkim do osób, które śpiewają bądź chcą śpiewać i/lub tańczyć flamenco. Tańczymy do śpiewu i tańczący powinni posiadać co najmniej podstawową wiedzę o śpiewie. Śpiewacy zaś powinni wiedzieć, jak powinna wyglądać dobra współpraca śpiewak-tancerz.

Ale zapraszamy również tych, którzy nie znają flamenco i po prostu śpiewają, lub chcą śpiewać, szukają dźwięku, chcą odkrywać nowe ścieżki głosu, śpiewu, energii i rytmu, które są w muzyce i w nas. 

Nauczymy się prostych i krótkich zwrotek do zaśpiewania, na bazie których poznawać 
i ćwiczyć będziemy:
– w jaki sposób kierować głosem, dźwiękiem i energią śpiewu flamenco 
– jak akompaniować śpiewowi i tańcowi za pomocą klaskania 
– struktury muzycznej śpiewu: kiedy zacząć, kiedy skończyć
– wzajemną zależność śpiewu i tańca

Warsztaty prowadzi Jesus Sallabera Molina, śpiewak z Sewilli, który wychował się w samym sercu Triany – dzielnicy flamenco. To nie tylko znakomity muzyk, ale też nauczyciel, który w bezpośredni sposób potrafi przekazać to, jak w tym śpiewie działa głos, rytm i energia… 
Więcej o prowadzącym czytaj tu:
https://parparusza.wordpress.com/wykonawcy/jesus-sallabera-molina/

PLAN WARSZTATÓW: 
Sobota, 9.marca: 10.00 – 14.00
Niedziela, 10.marca: 10.00 – 14.00
W międzyczasie będzie krótka przerwa na jedzenie i picie.

koszt warsztatów: 200zł

Potwierdzenie udziału w warsztatach odbywa się poprzez wpłatę zaliczki
w wysokości 100 złotych, do dnia 28 lutego na konto:

Marta Łepkowska, 24 1160 2202 0000 0002 2380 1876 z adnotacją „warsztaty śpiewu flamenco”

Prosimy o zgłoszenia mailem na adres: 
Marta Łepkowska-Aceves Vivanco: martaaceves@googlemail.com
W zgłoszeniu prosimy o napisać: imię, nazwisko oraz informację o dotychczasowym doświadczeniu/lub jego braku z flamenco (niezależnie od tego, czy to śpiew, czy taniec)

jesus_wawa mail

Flamenco i więcej!

Dla tych, którzy kochają flamenco, ale również dla poszukiwaczy wędrujących po krainach rytmu, głosu, oddechu
i ruchu mamy nowe propozycje!

Flamenco – dla mnie jedno z najniezwyklejszych spotkań muzycznych. W tej muzyce wszystko jest inaczej niż u nas
– w północno-wschodniej stronie świata. Ruch ma inny czas, dźwięk się gdzie indziej zaczyna, puls biegnie bez początku
i końca. Od ośmiu lat – po swojemu i zupełnie marginalnie, rzadko, ale za to ostro, zagłębiam się w to flamenco, dzięki przyjaciołom, którzy nim żyją. Zawsze mam tą samą myśl – to chyba jedna z najpiękniejszych rzeczy na świecie. I drugą – tu nie ma miejsca na artystyczne udawanie, albo ciągniesz ze środka (a to niełatwe!), albo klapa.

Teraz z wielką radością mogę to flamenco, to prawdziwe, niefolklorystyczne, nie pozbawione jeszcze ducha  zaproponować Wam. Oczywiście – nie w moim wykonaniu, tylko w wykonaniu prawdziwych fachowców. O co we flamenco naprawdę chodzi pokażą, i to bez nudnych wstępów, Jesus Sallabera Molina, śpiewak z Sevilli i Lorenzo – tancerz i gitarzysta od trzydziestu lat zwiedzający zaułki i zakamarki świata flamenco. A także ich polscy uczniowie.

Jeśli interesują Was koncerty, fiesty, pokazy etc, to zajrzyjcie tutaj.

Jeśli jesteście zainteresowani warsztatami – i to nie tylko dla wielbicieli flamenco, ale także dla tych, którzy pracują
z głosem, oddechem, rytmem – zajrzyjcie tutaj.